Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2025
Obraz
 29-07-2025 To że się na wiosnę zakłada ogród, to rozumiem, ale, że teraz w połowie lata już się zaczyna go likwidować, to trudno wchodzi do mojej głowy. Jest ciepło, jest dużo deszczów, wspaniałe warunki do wegetacji, dlaczego więc mam już likwidować niektóre uprawy> Wyrwałem dziś czosnek. Chyba się mi nie udał najlepiej, główki są jakieś bardzo małe, w sklepie zawsze kupuję większe. Dużo ładniejszy wyszedł czosnkowy bukiet. 
Obraz
 27-07-2025 Dziś niedziela, więc dłuższy spacer. Zapowiadali od kilku dni jakiś kataklizm deszczowy. Dzień pochmurny, tu na zdjęciu nawet lekka mżawka, ale kataklizm się rozwiał. Pszenica jeszcze stoi, ale rzepaki to już w połowie wycięte. Po wiejskiej drodze jeździ dużo traktorów z przyczepami na zboże i kombajny. Tydzień zapowiadają deszczowy, więć rolnikom będzie psuł żniwa. Odwiedziny | Pawła to pierwszy gość jaki nocował w naszej chałupie. Z wieści ogródkowych. Zebrany cały bób i cały groch. Ścięliśmy kapustę sztuk raz. Miały być kalafiory, ale się nie udały, wśród sadzonek kalafiorów wmieszała się kapusta i ta się udała, wyrosła ogromna. Szkoda, że jedna. Mamy już swoje ogórki pierwsze, a sąsiadka mówi, że już swoje wszystkie likwiduje całkiem, bo chorują. Jeśli i nasze ogórki zaczną chorować, a zapowiadane deszcze mogą do tego doprowadzić, to nie będziemy z nich mieli dużego pożytku. Mówią nam, że już mamy likwidować czosnek jednego wyrwaliśmy jest bardzo malusi. ...
Obraz
 24-07-2025 Wczoraj paliłem wieczorem ognisko, to już drugie. Obok palili sąsiedzi. Wszyscy palimy krzaki pomidorów, porażone chorobą, czernieją i schną. Nasze na polu, ale i w szklarniach też chorują. Przerażające, że choroba niszczy cały krzak w jeden dzień, co wydawało się, że ocaleje, to następnego dnia i tak trzeba wyrwać. Wczoraj zrobiliśmy sobie wolne, no na kilka godzin i motocyklem pojechaliśmy nad zalew. Horodysko - miejsce dobrze przygotowane, z ratownikiem, jakieś budki z piciem, a przy tym spokojnie, niewiele ludzi. Kiedys, kiedyś byliśmy w niedzielę to było pełno ludzi, to drugi raz wolę dzień powszechny. To moja góra. 10 m sześciennych ziemi. Powoli taczuszką przenoszę  ją do stodoły, gdzie wyrównuję zapola. Tak przy kopaniu sobie liczyłem, to mam tempo gdzieś tak tonę, półtora tego towaru dziennie. Tu trzeba dodać współczynnik, że to lipiec i gorąco. Cieszę się z postępów, bo stodoła będzie bardziej funkcjonalna, a ogród będzie można przyorać w całości. Wczoraj...
Obraz
 16-05-2025 Żółkną rzepaki, żółknie pszenica zbliża się pora żniw, jak szybko biegnie ten czas. Tymczasem jednak lato i... wiśnie. Z naszych wiśniowych drzewek zerwaliśmy ok 3 kg. W zeszłym roku nie zjedliśmy ani jednej wisienki, rosły w takim zagęszczeniu, że choć było kilkadziesiąt drzew wiśniowych nie dawały nic. Teraz po wycięciu zagajnika, zostawiłem kilka, te zaś skróciłem o połowę, bo były wybujałe. Te cięcie odchorowały bo część bocznych gałązek uschła. Wyskoczyły jednak liczne boczne pędy i myślę, że z czasem uformuje się jakieś sensowne drzewo. Na wiśnie zaprosiła nas też sąsiadka, urwalismy z 4 kg. Jej drzewa są stare i owoce są bardzo wysoko, duża część całkiem niedostępna. Pod koniec zeszłego tygodnia byliśmy w Warszawie bo 10 lipca było walne zebranie w naszej okradzionej spółdzielni. W tym czasie padało, ale to nie były już takie kataklizmy jak poprzednio i ogród lepiej to przetrwał, choc minimalne problemy były.  Zajmuje się zasypywaniem zapola w stodole. Wczor...
Obraz
 9-07-2025a prąd, woda do mycia na prąd  Siła złego na jednego. Po intensywnej burzy ogród wyglądał jak pobojowisko. Kije od pomidorów po przewracanie, szpaler grochu z tyczka mi leżał,aa brad kukurydza pokladziona we wszystkie strony.  Burza zniszczyła linie wysokieg,   napięcia i prądu nie było 18 godzin. Gotowanie na prąd, woda do mycia na prąd, internet / komputer na prąd i jaszrpania z urzednikamik tu żyć bez ciepłego jedzeni, choćby herbaty. Telefony na baterie, ale w nich coraz bardziej te baterie rozładowane i obawa, że nas zaraz odetnie od świata. A dzień wcześniej dzwoni pan z BIK, pyta, czy w City Bank wystapilismy o kredyt. No nie występowaliśmy. Jest to szok i zapowiedź kłopotów,  szarpania się z urzędnikami. Pan powiedział, że kredyt zablokował. To niby dobrze. Zapowiedział, że wkrótce zadzwonią do nas z KNF i policji. Pan pytany o nazwisko odpowiedział - Nowak. Nowak to piękne polskie nazwisko, a Pan choć mówił poprawnie miał wyraźnie ukraińs...
Obraz
 6-07-2025 Dziś słoneczna, wręcz upalna niedziela. Odbyliśmy krótki spacer, bo trudno dłużej wytrzymać, gdy jest gorąco, człowiek spocony i tną go komary. Bardzo mi się podoba mój drewniany domek. Nie potrzebuję tu klimatyzacji, a jest tu przyjemny chłód, pozwala dobrze wypocząć. W Warszawie mam przenośny klimatyzator, nie bardzo czuję potrzebę by go tu przywozić. Wczoraj byliśmy w Sitnie k. Zamościa. Odbywa się tu jarmark, pojechaliśmy zobaczyć. I zaskoczenie, nie spodziewałem się takiej wielkiej imprezy, tylu stoisk, takiego wyboru towarów. Pojechaliśmy motocyklem, a trzeba było ciężarówką. Kupiliśmy jeżówki i gipsówki, tylko tyle ile bez szkody da się włożyć w plecak. Odbyliśmy ciekawą rozmowę z firmą LeoTherm z Podkarpacia o ich konstrukcji piecu na pelet.. Tylko żałuję, że już inny kupiliśmy pół roku temu. Kupiliśmy włoski, a można było polski, wydajny, o ciekawych rozwiązaniach, ciekawym wyglądzie, a jeszcze i tańszy. Moje ziemniaki wyglądają fatalnie, są porażone przez stonk...
Obraz
 3-07-2025 Uff jak gorąco. Wg pogodynki w telefonie jest 34 st C, mój termometr to 32 st. Pewnie nie jest tak strasznie, ale to pierwszy dzień powyżej 30 st w tym roku, to organizm w szoku. Nie daje się długo wytrzymać na dworze.  Wczoraj do Zamościa motocyklem. W interesach, po odbiór paszportu, naprawa okularów, badanie krwi. Ale jedziemy sobie przez te piękne tereny i zatrzymujemy się. Wybieramy dłuższe, drogi, ale przez wioski i pola. Dojrzały wiśnie, są już całkiem słodkie. W ty, roku wyciąłem dużo wiśni, czarnego bzu i ogólnie krzaków i drzewek. Za stodoła zrobił się taki zbity zagajnik. W ni, choć było wiele wiśni to w tym gąszczu nie rodziły nic. Tnąc kilka zostawiłem, trochę je uformowałem i teraz coś będę mógł zjeść. Niewiele, kilogram może dwa. Ale jaka to przyjemność skubać ze swoich drzew.
Obraz
 1-07-2025 Wspominałem poprzednio o czereśniach. Ewanie to przyjemność, połączona z silnym witaminizowaniem organizmu. Potem jedna jest drylowanie, to już nie takie wesołe. Zostały wyczarowane z tego kompoty i dżemy. Oczywiście też pierożki... pycha! W niedzielę sąsiedzi nas zabrali na grzyby. Tu na Działach Grabowieckich inne lasy, inaczej zbiera się grzyby. W lasach mazowieckich patrząc na las, jego fragmenty potrafię rozpoznać, gdzie mogą być grzyby. Tu nie, tu wydaje mie się one sa rozproszone, ale może muszę skojarzyć miejsca grzybowe. Pierwsza lekcja się odbyła. Wczoraj Zamość motocyklem, w interesach. Mieliśmy odebrać dokumenty od kominiarza. Drugi interes to okulary, złamał mi się lewy zausznik. Poszedłem do Okularum, tam mi policzyli, że to będzie 1250 zł. Trochę to dla mnie za drogo, gdzieś wyobrażałem sobie, że to koło 400 zł. Poszedłem do optyka p. Kuli i zamówił zausznik do mojej oprawki i mam pojechać odebrać. Przy okazji pomyślałem, że może wziąć od okulisty receptę ...