Posty

Obraz
 15-08-2025 Uff.... po wspomnianych wcześniej pracach ziemnych w stodole. Przygotowuję w salonie letni salon na przyjazd 2 panów J. K. Tu w tym miejscu miałem kotłowisko desek, różnych kawałków drewna, wełny mineralnej i wszystkiego co było niepotrzebne. A jest fajne klimatyczne wnętrze. Dobre na upały, bo dach  daje cień, a jest przewiewnie. Taki jest budownictwo w krajach tropikalnych, teraz mogę poznać zalety, nawet bez wyjeżdżania. W gnieżdzie bocianim w naszej wsi pusto, czyżby już...
Obraz
 4-08-2025 Malujemy elewację domu. To już trzecie malowanie. Dwa poprzednie odbyły się w zeszłym roku. Wpierw podkładowe (primerem), potem zasadnicze. W tym roku powtarzamy malowanie kolorem. Jest ładniej, wyrównuje się powierzchnia, ślady po zeszłorocznych pociągnięciach pędzla i troszkę słońce i deszcz też działały. W zeszłym roku cała elewacja była przeszlifowana papierem ściernym. Teraz już nie szlifujemy, bo i tak deski są gładkie jak pupcia niemowlęcia. Poza tym, że ładniej to głównie chodzi o zabezpieczenie drewna. Dziś, to akurat trzeba było zawiesić malowanie, bo przeszkadzał deszcz. Tą przerwę wykorzystałem na porządkowanie drewna. Jest pełno starych desek, plus nowe pozostałe z remontu oraz stara podłoga. Te drewno miałem we wszystkich obórkach, szopkach, w każdym pomieszczeniu. To sobie układam w stodole, cały dzień ciężkiej pracy i nie wyrobiłem się, jeszcze co najmniej drugie tyle pracy.
Obraz
 1-08-2025 Wczoraj skończyłem wielka robotę, na która zeszło mi blisko 3 tygodnie. To było 10 m sześciennych ziemi. To tak 15-20 ton ziemi przewiezionych taczką. Tak około tony dziennie. Ziemia pochodziła z wykopanego szamba, a posłużyła do wyrównania zapola w stodole. Krzesło to praca designera Grunerta  Obrazy moje stare wydłubane z niebytu. Dziś zaś nowa robota, maluje elewację domu. Elewacja była pomalowana w zeszłym roku, ale warto po roku powtórzyć, by lepiej konserwować drewno. Dziś 1 sierpnia, a ja nie jestem w Warszawie, latałbym po imprezach związanych z Powstaniem Warszawskim. Wywieszam flagę która będzie wisieć do 2 października.
Obraz
 29-07-2025 To że się na wiosnę zakłada ogród, to rozumiem, ale, że teraz w połowie lata już się zaczyna go likwidować, to trudno wchodzi do mojej głowy. Jest ciepło, jest dużo deszczów, wspaniałe warunki do wegetacji, dlaczego więc mam już likwidować niektóre uprawy> Wyrwałem dziś czosnek. Chyba się mi nie udał najlepiej, główki są jakieś bardzo małe, w sklepie zawsze kupuję większe. Dużo ładniejszy wyszedł czosnkowy bukiet. 
Obraz
 27-07-2025 Dziś niedziela, więc dłuższy spacer. Zapowiadali od kilku dni jakiś kataklizm deszczowy. Dzień pochmurny, tu na zdjęciu nawet lekka mżawka, ale kataklizm się rozwiał. Pszenica jeszcze stoi, ale rzepaki to już w połowie wycięte. Po wiejskiej drodze jeździ dużo traktorów z przyczepami na zboże i kombajny. Tydzień zapowiadają deszczowy, więć rolnikom będzie psuł żniwa. Odwiedziny | Pawła to pierwszy gość jaki nocował w naszej chałupie. Z wieści ogródkowych. Zebrany cały bób i cały groch. Ścięliśmy kapustę sztuk raz. Miały być kalafiory, ale się nie udały, wśród sadzonek kalafiorów wmieszała się kapusta i ta się udała, wyrosła ogromna. Szkoda, że jedna. Mamy już swoje ogórki pierwsze, a sąsiadka mówi, że już swoje wszystkie likwiduje całkiem, bo chorują. Jeśli i nasze ogórki zaczną chorować, a zapowiadane deszcze mogą do tego doprowadzić, to nie będziemy z nich mieli dużego pożytku. Mówią nam, że już mamy likwidować czosnek jednego wyrwaliśmy jest bardzo malusi. ...
Obraz
 24-07-2025 Wczoraj paliłem wieczorem ognisko, to już drugie. Obok palili sąsiedzi. Wszyscy palimy krzaki pomidorów, porażone chorobą, czernieją i schną. Nasze na polu, ale i w szklarniach też chorują. Przerażające, że choroba niszczy cały krzak w jeden dzień, co wydawało się, że ocaleje, to następnego dnia i tak trzeba wyrwać. Wczoraj zrobiliśmy sobie wolne, no na kilka godzin i motocyklem pojechaliśmy nad zalew. Horodysko - miejsce dobrze przygotowane, z ratownikiem, jakieś budki z piciem, a przy tym spokojnie, niewiele ludzi. Kiedys, kiedyś byliśmy w niedzielę to było pełno ludzi, to drugi raz wolę dzień powszechny. To moja góra. 10 m sześciennych ziemi. Powoli taczuszką przenoszę  ją do stodoły, gdzie wyrównuję zapola. Tak przy kopaniu sobie liczyłem, to mam tempo gdzieś tak tonę, półtora tego towaru dziennie. Tu trzeba dodać współczynnik, że to lipiec i gorąco. Cieszę się z postępów, bo stodoła będzie bardziej funkcjonalna, a ogród będzie można przyorać w całości. Wczoraj...
Obraz
 16-05-2025 Żółkną rzepaki, żółknie pszenica zbliża się pora żniw, jak szybko biegnie ten czas. Tymczasem jednak lato i... wiśnie. Z naszych wiśniowych drzewek zerwaliśmy ok 3 kg. W zeszłym roku nie zjedliśmy ani jednej wisienki, rosły w takim zagęszczeniu, że choć było kilkadziesiąt drzew wiśniowych nie dawały nic. Teraz po wycięciu zagajnika, zostawiłem kilka, te zaś skróciłem o połowę, bo były wybujałe. Te cięcie odchorowały bo część bocznych gałązek uschła. Wyskoczyły jednak liczne boczne pędy i myślę, że z czasem uformuje się jakieś sensowne drzewo. Na wiśnie zaprosiła nas też sąsiadka, urwalismy z 4 kg. Jej drzewa są stare i owoce są bardzo wysoko, duża część całkiem niedostępna. Pod koniec zeszłego tygodnia byliśmy w Warszawie bo 10 lipca było walne zebranie w naszej okradzionej spółdzielni. W tym czasie padało, ale to nie były już takie kataklizmy jak poprzednio i ogród lepiej to przetrwał, choc minimalne problemy były.  Zajmuje się zasypywaniem zapola w stodole. Wczor...