Mirabelki

To już koniec mirabelek, może już nawet po końcu. Niemniej mirabelek jest wiele gatunków i są też niektóre późniejsze. Gdy na wielu drzewach już wszystko się osypało, to znaleźliśmy kilka takich wręcz oblepionych owocami. W krótkim czasie zerwaliśmy gdzieś z 8 kg. Już mamy trochę kompotów i dżemów, to będzie więcej. Ci co próbowali wielce sobie chwalili, nie kryjąc zaskoczenia. To pogardzany owoc, ale czemuś w przetworach dopiero ujawnia swój smak.


Byliśmy w gospodarstwie rodziny, spędziliśmy miły dzień. Poza mirabelkami przywieźliśmy jabłka, marchew, pietruszkę i buraki. Na stawie były trzy czaple, łabędzie i rybitwy. Nigdy aż takiej obfitości ptaków nie było.

ZIemia w ogrodzie jest wilgotna, nareszcie pokropiło. Dziś nie pójdziemy podlewać. Pojemniki pod rynnami pełne. A ma padać jeszcze z niedzieli na poniedziałek.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga