Wszystko na głowie

W poniedziałki często dużo się dzieje, tak dużo iz potem trzeba już odpoczywać resztę tygodnia. Z samego rana załatwiałem ubezpieczenie samochodu. Potem zajrzałem do szamba, pełne trzeba było zamówić beczkę i trzeba mieć na nią gotówkę. Pojechałem do bankomatu motocyklem i dobrze, ze pomyślałem, żeby pojechać, dziś u nas dzień targowy i już było, że bankomat nie miał kasy. Dziś też nie miał. Wykręciłem na Skierbieszów a to piękna droga. przez Skierbieszowski park krajobrazowy. Pełno zjazdów, podjazdów i zakrętów. 


Potem ogrodnictwo. Kopałem dołki pod pomidory, siałem ogórki z namoczonych ziarenek. Dodałem następne rządki rzodkiewki i sałaty, by była nowa jak ta obecną sie zje. Zryłem elektryczną glebogryzarką kawał ziemi, gdzie w zeszłym roku był ugór. Tu posiałem fasolę szparagową, bo o niej zapomnieliśmy. Przy okazji z paru listew i wkrętów zrobiłem znacznik. Przetestowany i nie rozpadł się, choc tego się spodziewałem. Fajnie się rysuje nim równe rządki i szybciej niż naciągając sznurek. Na koniec jeszcze przegracowałem ziemniaki, dotąd czyste po deszczach zaczęło wysypywać się zielsko. Kręcąc się po ogrodzie dziś, cały czas cos gracujęm wyrywam. Chyba z tysiąc zielsk dziś zniszczyłem, by uchronić kilkadziesiąt pożytecznych roślinek.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sadzonki

Burza i jej skutki