Kompost i nawóz
Mam taka pryzmę kompostu, dużą tak z 1 m3. Co jakiś czas trzeba ją przerzucić do góry nogami. Właśnie to zrobiłem. Ręce bolą bo to tak minimum 500 kg. Ale ile radości gdy patrzę jak wszelkie ogrodowe śmiecie i domowe przekształcają się w kompost. Jest drobny, ciemny i o dziwo pachnący. Siedziały w nim sobie trzy dżownicem stonogi i turkuć podjadek. Co do turkucia to mam dylemat, to straszny szkodnik, spotkany w ogrodzie to nie byłoby dylematu, ale jak siedzi w kompoście, to niech se siedzi. Znalazłem w kompoście dużo patyków, jednak one wymagają lat by się skompostowały, to słaby pomysł by je dodawać. O dziwo znalazłem też pół metrowy odcinek łańcucha, nie wiem skąd mi się tam wziął.
Jako rozrywkę pojechaliśmy nad zalew, dopiero drugi raz w tym roku. Jakoś nie ma czasu. Jest tu pięknie, duzy zalew, las za plecami i prawie nie ma ludzi. Nad całością czuwa pan ratownik.
Dziś jest dzień w którym pokonuje milowy krok w stawaniu się rolnikiem. Kupiłem nawóz azotowy. Pewnie to uznają wszyscy za normalne, ale ja po raz pierwszy zrozumiałem, że to nie tylko się sieje i zbiera, że ziemię trzeba odżywiać.
Ziemia podobnie jak człowiek, musi przyjmować suplementy diety, żeby była produktywna. Tak już jest to stworzone.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)