12-06-2025
Wczoraj deszcze i deszczyki, cały dzień w domu, przy komputerowych zajęciach. Wieczorem spacer do bocianiego gniazda. Widzieliśmy dużego i łepek małego. Ale mieszkająca koło gniazda p. Ela mówi, że jak nadlatują z jedzeniem to wychyla się więcej łepków, chyba trzy.
W drewnianym domu gaśnica obowiązkowo. Ale ja o półeczce. Zastanawiałem się skąd wziąć taką mała póleczkę. Wpadł mi w oczy drewniany klocek, który kiedyś podwędziłem stolarzowi, bo ładny. Teraz go wyszlifowałem, polakierowałem i stał się jeszcze ładniejszy. Z tyłu wywierciłem dwa szerokie otwory, a od góry na 1/3 nakręciłem blaszkę. W ścianę dwa haczyki i... gotowe, wisi stabilnie.
Dziś rano na zakupy do miasteczka, blisko 1,5 km drogi. Po drodze jednak spotykamy kota weterynarz, bociana i sarnę. To niezwykłe, że idąc po bułeczki ma się taką ciekawą i przyjemną drogę.
W ogrodku odkrywamy, że wśród zielska wzeszła jednak pietruszka. Już chcieliśmy przekopać rządek. Sukcesy ogrodnicze bardzo mierne.
Komentarze
Prześlij komentarz