14-05-2025
Dziś tylko wyszedłem na podwórze by umyć samochód. Teraz polało i zrobiło się zimno, jutro ma być jeszcze zimniej i ta listopadowa pogoda jeszcze przez kilka dni. "Planeta płonie" a ja w domu palę, dwa tygodnie nie paliłem już, już liczyłem ile paliwa zaoszczędziłem, a tu zimno od nowa i oszczędności w komin.
W poniedziałek u nas targ. Na nowy plac przybyło dużo sprzedawców. Większość to sadzonki. Potem więc trzeba było to gdzieś wsadzić. Przy kopaniu odkryliśmy... chyba poziomki. Wykopałem i przeniosłem w miejsce gdzie już mamy krzaczki poziomek, wysianych w zeszłym roku. Po drodze z targu znów był ten biały, niły kotek od weterynarza. Zawołany leciał z daleka by się witać.
We wtorek dalszy ciąg sadzenia. Kopiąc na słońcu trzeba się rozbierać, ale stanąć gdzieś w cieniu i przenika człowieka zimno. Kopania dużo, odkopuję dom, by były spadki dla deszczówki, a ziemię rzucam na drogę.
Komentarze
Prześlij komentarz